Zawsze byłam osobą aktywną fizycznie, ale nigdy nie myślałam, że będę biegać... tym bardziej dla przyjemności...
Wcześniej startowałam trochę w marszach na orientację. W 2001 roku zostałam podpuszczona do startu w Ekstremalnym Maratonie na Orientację Harpagan 22 w Kwidzynie i mimo że wtedy mnie odepchnął to pasja już pozostała. Dla mnie "setki" to nie tylko poznawanie granic własnych możliwości i zabawa z mapą, lecz przede wszystkim wspaniała atmosfera i ludzie. Kolejny Harpagan zakończył się już sukcesem i II miejscem wśród kobiet. Po trzyletniej przerwie w zasadzie pozbawionej aktywności fizycznej powróciłam pokonując Limanowski Ekstremalny Maraton Pieszy Kierat 2005 na II miejscu w klasyfikacji kobiet.
Od połowy września 2005 trochę coś tam truchtałam ale bez konkretnego planu i celu. Przełom nastąpił, gdy w paśdzierniku trafiłam na ścieżkę biegową Nike w Parku Skaryszewskim. Poznałam tam m.in. południowopraską frakcję SBBP oraz naszego trenera - Kubę Wiśniewskiego, który ułożył mi indywidualny plan treningowy. Pod czujnym profesjonalnym trenerskim okiem Kuby zaczęłam stawiać pierwsze kroki biegowe i rozpoczęłam przygotowania do XVII Biegu Niepodległości... Zatem paśdziernik 2005 uznaję za faktyczny początek mojego biegania...
Plan minimum został osiągnięty, pojawiły się kolejne i myślę, że nadal pojawiać się będą... Oczywiście biegam dla siebie, dla przyjemności, dla przebywania z ludśmi. Nie przeszkadza to jednak w tym, żeby podnosić poprzeczkę, robić wyniki i mieć satysfakcję...
Wielogodzinne przesiadywanie przed monitorem oczywiście nie sprzyja poprawianiu kondycji fizycznej, natomiast bieganie jest fantastyczną odskocznią od zabiurkowego trybu życia. Bywa ciężko, ale wszystko da się jakoś pogodzić...
A poza bieganiem... Ludzie, turystyka, góry, fotografia, narty zjazdowe, wspinaczka, rower i mocna czarna herbata...
No to wracam, wszystkiego dobrego! ;-)
http://goska.wgorach.art.pl/